Pokój naszej Matyldy przeszedł sporą metamorfozę od września. Pokazywałam Wam już kadry z kącika sypialnianego, dziś pokażę nieco więcej w zimowo-świątecznej scenerii. Stroimy pokój wspólnie, Tuska ma decydujący głos. Pojawia się czerń, która fajnie przełamuje czystą biel ścian i mebli. Spontanicznie chwytamy za pędzel i przemalowujemy dodatki, naklejamy czarno-białe folie i żółte akcenty. Pokoik nareszcie cieszy i mamę i córkę, która - ku mojemu zadowoleniu - dba o porządek i ład w nim. Przeważnie :P
Sama sesja powstała przy okazji mojego debiutu jako redaktorki. Och, wielkie słowo do małego artykułu o urządzaniu pokoju dziecka, który możecie już przeczytać w grudniowym numerze przepięknego magazynu ILOBAHIE CREATIVE. Zachęcam do bezpłatnej prenumeraty - ja co miesiąc czekam na kolejny numer i rezerwuję sobie wieczór na jego czytanie i przeglądanie.
W gazecie nie pojawia się zdjęcie szafeczki przy łóżku Matyldy - już kilka osób o nią pytało, więc dziś oglądniecie ją ze wszystkich stron. Zachęcam do przeczytania całego artykułu, znajdziecie tam porady jak urządzić pokój Waszego malucha, czego unikać, a czego zabraknąć nie może :)
Znacie mnie już trochę i wiecie, że kocham drewno i szydełko. I tutaj nie mogło zabraknąć kawałków mojej pasji, bo urządzając ten pokój wkładam w niego całe serce, a moja córa sama prosi o dodatki zrobione przez mamę. To na prawdę dodaje skrzydeł i tajemnych mocy, które każą mi z gorączką kończyć w nocy sploty do wyproszonego dywaniku.
Wspomniana szafeczka to rodzinna pamiątka, która przez długi czas stała w naszym holu. Pomyślałam, że zasługuje na lepsze miejsce i kolejne już wcielenie, dlatego ponownie stała się szafką nocną. Umyłam ją, oczyściłam nieco z ciemnej farby, a w miejsce wyłamanego zamka dodałam żółtą gałkę od DecorOlka. Nie robiłam nic więcej, nie poprawiałam, nie malowałam, bo dla mnie jest piękna ze wszystkimi swoimi skazami, rysami i pęknięciami, ze śladami po gwoździach. A najpiękniejsza jest jej historia. Bo szafeczka należała wcześniej do ...pradziadka Matyldy. Z jednej strony ma odpiłowane pionowe szczebelki, bo nie mieściło się na niej ulubione radio dziadka. Gdy byłyśmy z siostrą małe szafeczka stojąca w sypialni rodziców też nieustannie była obiektem naszych westchnień, bo w górnej, wtedy zamykanej na kluczyk, szufladzie mama trzymała swoje świecidełka, biżuterię, odznaki. Dolna pełna była naszych rysunków, laurek i świątecznych listów. dziś to Matylda, czwarte już pokolenie, ma tę szafeczkę obok swego łóżka...może za kilkanaście lat stanie przy łóżku jej dziecka?
Teraz w miejscu dziadkowego radia mieszka królicza rodzinka, a skarby babci Joli zostały zastąpione przez skarby Matyldy.
Najzwyklejsze ikeowe komody ozdobiłam kolorowymi trójkątami z folii samoprzylepnej i już nabrały oryginalności i wpasowały się w stylistykę pokoju.
Kącik do nauki oddzieliłam od tego do zabawy drewnianą kuchnią. Razem z Matyldą pomalowałyśmy jej plecy na czarno i powstała tablica do notatek, zapisków i zawieszenia planu lekcji na clipboardzie, którego wykonanie pokazywałam wam niedawno. Krzesło też dostało pepitkowe siedzisko! A na biurko dorzuciłam geometryczne pojemniki na przybory zrobione z kawałków starego drewna.
Buszując na pintereście w poszukiwaniu ciekawych grafik natknęłam się na prace od Tarik Arnautowić i przepadłam. trzy z jego grafik wydrukowałam na kolorowych papierach i umieściłam w ramkach nad tablicą. są absolutnie cudowne ! Na tablicy już rozpadał się śnieg.
W gazecie nie pojawia się zdjęcie szafeczki przy łóżku Matyldy - już kilka osób o nią pytało, więc dziś oglądniecie ją ze wszystkich stron. Zachęcam do przeczytania całego artykułu, znajdziecie tam porady jak urządzić pokój Waszego malucha, czego unikać, a czego zabraknąć nie może :)
Znacie mnie już trochę i wiecie, że kocham drewno i szydełko. I tutaj nie mogło zabraknąć kawałków mojej pasji, bo urządzając ten pokój wkładam w niego całe serce, a moja córa sama prosi o dodatki zrobione przez mamę. To na prawdę dodaje skrzydeł i tajemnych mocy, które każą mi z gorączką kończyć w nocy sploty do wyproszonego dywaniku.
Wspomniana szafeczka to rodzinna pamiątka, która przez długi czas stała w naszym holu. Pomyślałam, że zasługuje na lepsze miejsce i kolejne już wcielenie, dlatego ponownie stała się szafką nocną. Umyłam ją, oczyściłam nieco z ciemnej farby, a w miejsce wyłamanego zamka dodałam żółtą gałkę od DecorOlka. Nie robiłam nic więcej, nie poprawiałam, nie malowałam, bo dla mnie jest piękna ze wszystkimi swoimi skazami, rysami i pęknięciami, ze śladami po gwoździach. A najpiękniejsza jest jej historia. Bo szafeczka należała wcześniej do ...pradziadka Matyldy. Z jednej strony ma odpiłowane pionowe szczebelki, bo nie mieściło się na niej ulubione radio dziadka. Gdy byłyśmy z siostrą małe szafeczka stojąca w sypialni rodziców też nieustannie była obiektem naszych westchnień, bo w górnej, wtedy zamykanej na kluczyk, szufladzie mama trzymała swoje świecidełka, biżuterię, odznaki. Dolna pełna była naszych rysunków, laurek i świątecznych listów. dziś to Matylda, czwarte już pokolenie, ma tę szafeczkę obok swego łóżka...może za kilkanaście lat stanie przy łóżku jej dziecka?
Teraz w miejscu dziadkowego radia mieszka królicza rodzinka, a skarby babci Joli zostały zastąpione przez skarby Matyldy.
Za biurkiem, pod półkami na książki postawiliśmy kilka zwykłych białych szafek BESTA z IKEA. Chowamy w nim szkolne przybory, gry, książki i zabawki. I wszystko ma swoje miejsce. A przy okazji powstał kąt do czytania, na wyraźną prośbę małej ksiązkomaniaczki. Czeka mnie jeszcze uszycie wygodnego materaca, ale jak widzicie materiał już czeka...tylko maszyny i czasu brak.
Na szafkach zamieszkały drewniane zwierzaki i choinki - taki mały prywatny las. A moje dziergane girlandy dodały nieco koloru. Niebawem napiszę o nich coś więcej!
Najzwyklejsze ikeowe komody ozdobiłam kolorowymi trójkątami z folii samoprzylepnej i już nabrały oryginalności i wpasowały się w stylistykę pokoju.
Plakat Sabiny Samulskiej świetnie odbija się od białych ścian. Długo szukał swojego miejsca w domu, aż w końcu wpasował się idealnie w pokój Matyldy. i choć mieliśmy unikać tu różu to jednak pojawia się on w szczegółach, a dzieciaki parskają śmiechem za każdym razem kiedy na niego spojrzą. "Tu jest tak pięknie, że chyba się obsram"...
Kącik do nauki oddzieliłam od tego do zabawy drewnianą kuchnią. Razem z Matyldą pomalowałyśmy jej plecy na czarno i powstała tablica do notatek, zapisków i zawieszenia planu lekcji na clipboardzie, którego wykonanie pokazywałam wam niedawno. Krzesło też dostało pepitkowe siedzisko! A na biurko dorzuciłam geometryczne pojemniki na przybory zrobione z kawałków starego drewna.
I jak podobają Wam się zmiany? Pamiętacie jeszcze pokój przed metamorfozą?
Zapraszam do przeczytania całego artykułu i innych na prawdę interesujących w magazynie ILOBAHIE CREATIVE!!!
Pięknie, cudne dodatki, super. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Bardzo się starałyśmy :)
UsuńPrzepięknie!!! Uwielbiam styl skandynawski :)
OdpowiedzUsuńTa szafeczka/stolik drewniany przy łóżku -zakochałam się w nim :))
Pozdrawiam!
Kochana - to tak jak my. Ja wiedziałam, że znajdzie swoje miejsce!
UsuńPiekny pokoik!
OdpowiedzUsuńBardzo ladne dodatki,wszystko tworzy sliczna calosc!
Pozdrawiam!
Dziękuję :)
Usuńślicznie :) A szafeczka jest jak wisienka na torcie .
OdpowiedzUsuńDokładnie tak!
UsuńJestem po prostu za-u-ro-czo-na tym pokojem :) Nie brakuje tu niczego, wszystko jest takie jak powinno być, przemyślane w 100%ach, kolorystyka ciekawa. Jest choinka, i śnieg... gwiazdka też. Teraz tylko czekać na Święta :)
OdpowiedzUsuńwow, no rumienię się :) Czekamy, czekamy! A parę drobiazgów jeszcze się pojawi z czasem...
UsuńAleż idealnie! Wyszło po prostu bajkowo, prezentuje się pięknie! I jest taki nieprzesłodzony, z odrobiną pazura, a jednocześnie niezwykle dziewczęcy i stylowy:)) Uściski przesyłam:))
OdpowiedzUsuńOlu :* Właśnie "nieprzeslodzony" było słowem-kluczem przy tworzeniu tego pokoiku. po wcześniejszym różowym szaleństwie coś spokojniejszego nareszcie :)
UsuńPokoik jest cudowny, bardzo podoba mi się kolorystyka i ta firanka na oknie dachowym jeżeli dobrze mi się wydaje, nadaje takiej delikatności :)
OdpowiedzUsuńTak, to najzwyklejsza ikeowa firanka - a podobnie jak na tarasie - robi niesamowity klimat :)
UsuńSzafeczka jest świetna :) Poprzedni pomarańczowo-różowy pokój mi się podobał, ale ten bardziej sprzyja odpoczynkowi :) A żółty jak zwykle idealnie wpasowuje się w monochromatyczne wnętrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
teraz jest zdecydowanie spokojniej :) Żółty wpasował się pięknie, cieszę się, że Matylda zdecydowała się na takie kolory
Usuńz każdym zdjęciem coraz większy zachwyt :) świetny jest ten pokój! ja uwielbiam połączenie staroci z nowoczesnością więc jestem bardzo na tak w kwestii szafeczki przy łóżku. A reszta też jest piękna, funkcjonalna i dopracowana w każdym detalu. Czy Matylda daje się w ogóle wyciągnąć z tego pokoju?
OdpowiedzUsuńMarta - daje :) Nadal lubi odrabiać lekcje przy stole w jadalni :) dlatego, że wszyscy tam są...ale duzo chętniej bawi się u siebie teraz i uwielbia zasypianie tam. Szafeczka to był strzał w dziesiątkę, w korytarzu była zdecydowanie niedoceniana :)
UsuńAniu, jestem pod wrażeniem! Pokój dopracowany pod każdym względem. I te wszystko Twoje prace.. Biegnę więc pobuszować po Twoim sklepiku.. A i artykuł chętnie przeczytam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńJest przepiękny w całości!!!
OdpowiedzUsuńściskam i napawam się ,bo dla mnie jest idealny.Jeszcze daleka droga przede mną jeśli chodzi o pokój L.
pozdrawiam
Spokojnie, nasza droga trwa siedem lat...wszystko przed tobą :)
UsuńBardzo mi się podoba, szafka nocna cudnej urody, ale chyba już pisałam. Całość spójna i taka już "dorosła".
OdpowiedzUsuńBo i dziecko nam rośnie, to już w końcu uczennica :) A tak poważnie, to faktycznie spoważniała od momentu pójścia do szkoły...
UsuńNaprawdę super zrobiłaś że nie pomalowałaś szafki,taka jest po prostu boska,ale najbardziej rozwaliły mnie wydziergane cotton ball,mam identyczne tylko w innych kolorach i też w pokoju córci,zerknij do mnie mają osobnego posta ;)Widzę mamy podobne pomysły.
OdpowiedzUsuńAdriana malowanie szafki byłoby zbrodnią...ja w ogóle nie lubię malować drewna, a starego to grzech :)
UsuńMogę wpaść na weekend, uwielbiam ten pokoik!!?? :)
OdpowiedzUsuńPakuj się :) Po Londynie i Pari Pari Stargard to będzie rzut beretem :)
UsuńCotton balls! Zaczynam na nie chorować <3
OdpowiedzUsuń